Koniec serii, odcinek dwunasty poniżej. Serial finał ma bez dramatów, bohaterowie przetrwają i więcej kasy pewnie pozwolą zbijać swym twórcą w kolejnych częściach. Podsumowując, anime niezłe w swoim gatunku, chociaż jak dla mnie sporo rzeczy potraktowano po macoszemu, co odbiło się na ocenie końcowej. Można by gdybać, jak by to wyglądało, gdyby twórcy położyli większy nacisk na element horrorowy albo przynajmniej starali się jeszcze bardziej podkręcić mroczną stronę wykreowanego świata. Cóż, wówczas pewnie zmniejszyłaby im się grupa docelowa. :]
Swoją droga ostatni odcinek przypomniał mi o zmarłym tragicznie Wiktorze Coju, liderze grupy rockowej Kino oraz o jednym z jego przebojów – Grupie krwi (polskie tłumaczenie macie tu). Pogrzebcie w odmętach internetu, naprawdę warto zapoznać się z nagraniami tej kapeli.